aaa4 |
Wysłany: Śro 17:28, 08 Sie 2018 Temat postu: |
|
ulian siegnal do kieszeni.
Meredith stezala. Jesli wyciagnie talie kart, to koniec. Wytrzymal jej wzrok, po czym wyjal paczke gauloise'ow i zapalniczke Zippo.
-Papierosa? - spytal, podsuwajac jej paczke. - Obawiam sie, ze trzeba
bedzie wyjsc na zewnatrz.
Zla, ze pozwolila tak z siebie zakpic, malo tego, ze dopuscila, by to bylo widac, pokrecila glowa.
-Nie pale.
-Bardzo madrze. - Odlozyl papierosy i zapalniczke na blat. - Symbolika numerow - podjal - chocby w kosciele w Rennes-le-Chateau, jest fascynujaca.
Meredith rzucila okiem na Hala, majac nadzieje, |
|